Strony

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Sephora matifying compact powder

Hej:)

U mnie już majówkowe lenistwo, pogoda piękna aż chce się wyjść na zewnątrz. Dlatego naskrobię dla Was notkę i zmykam na słoneczko:) Przyznam się Wam, że ostatnio dość dużo czytam o kosmetykach rosyjskich na blogach i wczoraj zrobiłam swoje pierwsze zamówienie ale więcej o tym jak kosmetyki będą już w domku. Zamierzam również przejechać się do Czeskiego Cieszyna po kosmetyki z DM-u więc jak widać mam niezła fazę na kosmetyki zza granicy:D

Notka będzie na temat pudru matującego w kompakcie z Sephory.
Puder dorwałam na jakiejś promocji chyba za pół ceny. Raczej nie spodziewałam się jakiś spektakularnych efektów, wzięłam go z czystej ciekawości.


Informacje producenta:


Oczywiście w Sephorze jak i w innych drogeriach jest takie oświetlenie, że nie sposób dojrzeć prawdziwego koloru kosmetyku. Tak więc, gdy przyszłam do domu stwierdziłam, że jestem szalona wybierając puder z różowymi tonami...Na szczęście jest to tak jasny odcień, że właściwie nie widać na twarzy tych różowych tonów. Powiem więcej, puder idealnie stapia się ze skórą pozostawiając twarz matową na wiele godzin.
Ja nie potrzebuję dużego zmatowienia twarzy, dlatego omiatam moją twarz minimalną ilością tego pudru.
Uwielbiam efekt tego pudru z podkładami rozświetlającymi, skóra staje się satynowa i pięknie odbija światło.


Puder jest bardzo drobno zmielony i bardzo sprasowany. Nie ma mowy o pyleniu czy efekcie mąki na twarzy. Opakowanie jest dość solidne ale ja i tak dałam radę i mam je teraz w dwóch częściach;) Produkt jest mega wydajny, używam go od grudnia i nadal nie widać denka.Nie wiem jak sprawdzi się u tych z Was, które potrzebują silnego matu ale dla mnie posiadaczki cery bezproblemowej ( brak zmian trądzikowych i wyprysków) jest idealny.


Polecam Wam wypróbować, szczególnie wtedy gdy można go dorwać za pół ceny:)

wtorek, 23 kwietnia 2013

Dermogal czyli rybki śmierdziulki

Cześć:)

Zabieram się już któryś raz do recenzji tego produktu. Uczucia mam mieszane i stąd te wahania. Przedmiotem moich rozważań są znane pewnie Wam rybki DERMOGAL A+E firmy Gal.

Kapsułki można kupić w aptece i raczej nie ma problemu z ich nabyciem. Cena również nie jest wysoka, za 48 kapsułek zapłacimy ok. 12 zł.


W opakowaniu znajdziemy dwa blistry po 24 kapsułki. 
Aplikacja kosmetyku nie jest kłopotliwa, ukręcamy ogonek naszej rybce i wylewamy sobie całą zawartość kosmetyku na dłoń, a następnie aplikujemy na twarz. Kosmetyk nie spływa z twarzy oraz nie tłuści wszystkiego wokół. Spokojnie można iść spać:) Zapach jest specyficzny i nie ma co tu ukrywać... Dla mnie śmierdzi śliną psa:D Były takie dni kiedy używało mi się ich bezproblemowo, tzn. zapach nie przeszkadzał mi tak bardzo ale czasem było też tak, że aż zbierało mnie na wymioty. Szczerze nie wiem od czego tak zależy ale tak właśnie było u mnie.


Walory zapachowe mamy już omówione więc przejdźmy do działania. I tu zaczyna się problem... Generalnie jeśli chodzi o ogólną, całościową pielęgnacje twarzy to kapsułki spisywały się dobrze. Skóra była rano wypoczęta i promienna oraz było czuć nawilżenie i odżywienie. Problem zaczynał się w miejscach mojej twarzy gdzie mam bardzo zrogowaciały i suchy naskórek ( niestety pozostałości po zimie).
W tych miejscach kapsułki sobie nie radzimy, było wręcz gorzej. Wszystkie newralgiczne miejsca były przesuszone i odstawały suche skórki. Zero nawilżenia!! Nie wiem czym jest to spowodowane ale nie podoba mi się ten efekt, być może moje oczekiwania były zbyt wysokie.
Dodam, że zużywałam połowę opakowania oraz, że używałam tego produktu tylko na noc nigdy pod makijaż.


Podsumowując, polecam je dziewczynom, które nie mają silnie suchych partii twarzy i oczekują tylko uelastycznienia i nawilżenia skóry. Z większymi przesuszeniami te rybki nie dadzą sobie rady. Cena nie jest wysoka więc myślę, że warto wypróbować, może u Was sprawdzą się bardziej;)






poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Zakupy, nowości i wygrana:)

Cześć:)

W końcu pogoda nas rozpieszcza. Jest pięknie:) U mnie od samego rana jest bezchmurne niebo. 

Wiele z Was pokazywało zakupy z Biedronki, ja jakoś nie poszalałam, kupiłam tylko potrzebne rzeczy czyli: żel do mycia twarzy i sól do kąpieli.  Sól ma bardzo ładny zapach i polecam Wam ją wypróbować:)


Następne zakupy są z Natury. Tu również nie poszalałam na próbę wzięłam tonik bezalkoholowy Melisa i nowy antyperspirant Nivea, który niezbyt przypadł mi do gustu...


W Gliwicach otworzyli drogerię Hebe więc musiałam ją odwiedzić, szczerze mówiąc w moich oczach ta drogeria jest teraz jedną z lepszych. Posiada duży asortyment, są tam kosmetyki niedostępne w innych drogeria jak np. Bandi. Ponadto zauważyłam, że jak jakiś produkt jest w promocji to jest go dużo, a nie jak w Rossmannie kilka na półce:/
W Hebe kupiłam też podstawowe, potrzebne mi produkty, bez jakiś rewelacji. No może poza maseczkami, których nigdy wcześniej nie używałam i nową odżywką do włosów Garniera, która jest raczej słaba...


Na koniec zakupy z Yves Rocher. Poszłam po balsam do ciała, w którym się zakochałam, miałam jego 30 ml próbkę i oczarował mnie totalnie, ale o tym kiedyś tam;) Ponadto był za pół ceny więc tym bardziej mordka się cieszyła. Dodatkowo jako gratis wybrałam sobie dużą butlę kokosowego żelu pod prysznic:)


Na koniec wygrana u Dezemki. Udało mi się wygrać jeden z zestawów firmy Dermedic w postaci balsamu brązującego:)


To by było na tyle, a Wy zrobiłyście jakieś zakupy? Chwalcie się;)


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Organique, Anti - age, maska do włosów farbowanych i zniszczonych.

Cześć:)

W końcu dzisiaj mamy trochę więcej słońca, aż chce się żyć. Mam bardzo dobry humor, na paznokciach wiosenny lakier Wibo od Oleśki więc recenzja też musi być pozytywna. I tak będzie! Recenzja będzie bardzo pozytywna:)

Dziś poczytacie o masce do włosów ANTI - AGE marki Organique.
Przyznam, że jest to moje odkrycie kosmetyczne ostatnich miesięcy.  Maska spełnia wszystkie moje oczekiwania.

Przypomnę, że moje włosy są kręcone oraz skłonne do puszenia więc pod tym kątem szukam idealnych masek. Wiadomo, nie wierzę w jakieś cuda typu scalanie zniszczonych końcówek czy też regeneracja bardzo zniszczonych włosów. W takim przypadku pomaga tylko fryzjer;)
Zależy mi by włosy po myciu łatwiej się rozczesywały, były lśniące i bardziej zdyscyplinowane. Dzięki tej masce moje oczekiwania są spełnione. Włosy są bardzo mięciutkie, odżywione, mniej się puszą oraz łatwiej rozczesują. Jednak maskę kocham z innego powodu, bo to, że dobrze robi moim włosów uważam za jej obowiązek. Ten kosmetyk przecudowonie pachnie, a co najważniejsze zapach na włosach utrzymuje się do kolejnego mycia. Zapach winogron jest cudowny. Jednym słowem uwielbiam ten kosmetyk!


Sposób użycia jest dwojaki, można ją nakładać na 2-3 minuty i spłukiwać oraz można zostawić ją na 10- 15 minut. Ja stosuję ją w tym drugim wariancie, dodatkowo nakładam czepek kąpielowy i tak sobie siedzę  20 minut:)


Cena nie jest niska, bo kosztuje 41.90 zł za 150 ml ale myślę, że warto:)

wtorek, 2 kwietnia 2013

Ziaja, masło kakaowe, mleczko do ciała

Cześć:)

Witam Was po Świętach. Brzuszki napakowane;)? 
Dziś napiszę Wam kilka słów o mleczkowym umilaczu ostatnich dni:)
Mowa o mleczku do ciała Ziaja, masło kakaowe. Zacznijmy od konsystencji, która jest bajeczna. Mleczko jest lejące, lekko tłustawe. Myślałam, ze przez tą konsystencję będzie słabo nawilżać, jednak nic z tych rzeczy. Kosmetyk bardzo dobrze odżywia skórę. Skóra jest nawilżona  przez cały dzień, a do tego ten zapach! Mleczko pachnie jak skondensowane mleko, jak toffi. Bajka! Jestem zakochana w tym zapachu i nawet jak to mleczko nic by nie robiło z moja skórą to i tak używałabym go:)

Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, w niskiej cenie mamy sporą butlę dobrego kosmetyku. Bardzo polecam Wam go wypróbować, bo warto.

 Skład: