Strony

niedziela, 27 lipca 2014

Lily Lolo Natural Lip Gloss - odcień Whisper


Cześć:)

Dzisiaj chciałabym napisać Wam kilka słów o moim absolutnym ulubieńcu do ust. Aby nadać kolor moim ustom przez długi czas używałam tylko te produkty w postaci szminki, ewentualnie używałam bezbarwnej pomadki. Błyszczyki odstawiłam w kąt jakiś czas temu ale niedawno zapragnęłam kupić sobie jakiś nowy produkt w postaci błyszczyku. Zaczerpnęłam inspiracji z innych blogów i traf padł na błyszczyk Lily Lolo

Kolor jaki wybrałam to Whisper - jasny, zgaszony róż. Trochę bałam się tego koloru. Czy nie będzie za jasny i czy nie będę wyglądała w nim nienaturalnie. Obawy okazały się zupełnie niepotrzebne. Błyszczyk jest idealny. Pięknie pokrywa usta jednolitym kolorem, nie waży się i nie zbiera w kącikach oraz załamaniach ust. Ma gęstą, kremową konsystencje oraz nie posiada drobinek. Dzięki swojej konsystencji nie "wylewa" się poza obrys ust. Nie wysusza ust, a wręcz przeciwnie - sprawia, że usta są delikatnie nawilżone. Nie podkreśla niedoskonałości na ustach ( suche skórki). 
Trwałość jest przeciętna do pierwszego posiłku. Bez problemu możemy nałożyć kosmetyk bez użycia lusterka przy pomocy zgrabnego aplikatora zakończonego klasyczną gąbeczką. 
Błyszczyk nie klei się. Pachnie bardzo ładnie czekoladą, a w smaku nie jest gorzki. 

Skład jest również imponujący i miły dla oka.

Na koniec prezentacja kosmetyku na moich ustach. Jest to typowy odcień na co dzień w sam raz do pracy. Niezobowiązujący i pasujący do wielu makijaży. 

Zakup tego produktu to strzał w dziesiątkę i na pewno skuszę się jeszcze raz na ten odcień, a być może wypróbuję także inne kolory. 
Czyż nie jest piękny:)?

Cena: 42.90 zł za 4 ml produktu.

środa, 23 lipca 2014

Nuxe Body - żel pod prysznic kwiat pomarańczy oraz migdałowca

Cześć:)

Kosmetyki firmy Nuxe to dla mnie nowość. Bardzo chciałam sobie kupić ( i nadal chcę) popularny balsam do ust w słoiczku ale nigdzie nie mogę go znaleźć. Jeśli wiecie gdzie mogę kupić ten produkt będę wdzięczna za informację:) Na pocieszenie i pokuszenie przez Panią z apteki capnęłam żel pod prysznic w atrakcyjnej cenie - 50% ( ok. 17 zł).


Pierwsze co mnie zdziwiło to konsystencja kosmetyku, jest bardzo rzadki i lejący, przez co niekontrolowanie może wyciec z dłoni. Myślę sobie taki rzadki to pewnie będzie mega niewydajny. Zdziwienie pojawiło się na mojej twarzy gdy po rozprowadzeniu na skórze utworzyła się gęsta i przyjemna pianka. W składzie znajdziemy SLS, który odpowiada za tę pianę dlatego też myślałam, że moja skóra po kąpieli będzie wysuszona i tu kolejne zdziwienie. Skóra jest bardzo przyjemna i miękka w dotyku, nie ma mowy o ściągnięciu skóry. Jest to o tyle przyjemne, że w upalne dni takie jak teraz nie ma potrzeby użycia balsamu, który zaraz spłynie z ciała. 

Zapach jest bardzo intrygujący, nieco kwiatowy ale pierwsze skrzypce gra tu zapach migdałów. Bardzo lubię ten zapach i cieszę się, że długo utrzymuje się na skórze oraz nie zmienia zapachu w kontakcie ze skórą. 

Podsumowując żel bardzo mnie zaskoczył. Jest rzadki ale dobrze się pieni przez co jest bardzo wydajny. Przepięknie pachnie i co najważniejsze nie wysusza skóry. Już dawno nie miałam tak dobrego produktu do higieny, który odpowiadałby mi pod każdym względem. Nawet opakowanie jest fajne. Tubka jest miękka i łatwo wydobywa się z niej przezroczysty kosmetyk. Polecam:)

środa, 9 lipca 2014

Balea Professional Loken Spülung - odżywka do kręconych włosów

Cześć!

Dzisiaj krótko. Krótko i o bublu. Kosmetyki Balea darzę dużą sympatią ale seria Professional wybitnie nie przypadła mi do gustu. Miałam słynny zestaw Oil Repair, o którym możecie poczytać tu. Dzisiaj natomiast napiszę o odżywce do włosów kręconych. Mam kręcone włosy, które uwielbiają się plątać i puszyć. Dlatego w odżywkach do włosów szukam właściwości lekko "dociążających" końcówki i bardzo wygładzających. Ta odżywka nie spełnia tych kryteriów. 


Generalnie kosmetyk nie robi nic z włosami, mogłabym nie nakładać tego produktu na włosy i uzyskałabym ten sam efekt. Podejrzewam, że w założeniu producenta odżywka miała podkreślać skręt loków. Niestety tego nie robi, wręcz przeciwnie niemiłosiernie puszy włosy co powoduje efekt króla lwa czy też to coś na kształt "łeb jak sklep". Włosy nie są nawet minimalnie wygładzone, nie mówiąc już o nawilżeniu czy też delikatnie zamkniętej łusce włosa. Po tej odżywce włosy po prostu żyją własnym życiem i nijak nie chcą się ułożyć. 
Nawet zapach jest nijaki. Nakładałam ją na wiele sposobów, nawet trzymałam 20 minut pod czepkiem kąpielowym i nic, efekt strzechy na głowie. 























Podsumowując bardzo słaby kosmetyk i nie polecam jej dziewczynom z kręconymi włosami, szkoda kasy.

sobota, 5 lipca 2014

Kolorowi ulubieńcy ostatnich miesięcy

Cześć:)

Dzisiaj zapraszam Was na nowy post z ulubionymi kosmetykami do makijażu. Są to kosmetyki, które z wielką przyjemnością stosuję prawie każdego dnia.

Zacznę od produktów do ust i od dość świeżego nabytku czyli błyszczyka Lily Lolo w kolorze Whisper, który możecie kupić tu.
Kolor jest niezwykle subtelny i delikatny, a jednocześnie bardzo kobiecy i elegancki. Była to miłość od pierwszego nałożenia. Świetnie się rozprowadza i kryje usta. Dodatkowo pachnie smakowitą czekoladą.
Kolejny produkt do ust to Manhattan Lip Lacquer w kolorze 50 G Reds  Rock!. Bardzo ładnie wygląda na ustach i bardzo długo się na nich utrzymuje. Kupiłam go za jakieś 5 zł w drogerii internetowej. Podobno jest to tańszy odpowiednik lakierów do ust z Rimmel. Na koniec dobrze Wam znana pomadka Maybelline Color Whisper 220 Lust For Blush. Pomadka idealna na dzień do każdego typu makijażu dziennego. Nie utrzymuje się na ustach jakoś wybitnie długo ale daje piękny kolor i z powodzeniem można ją nałożyć bez patrzenia w lusterko. 
Ulubiony tusz to rzęs to Yves Rocher Pogrubiający tusz do rzęs Sexy Pulp. Pięknie pogrubia i podkręca rzęsy. Nie osypuje się przez cały dzień oraz nie rozmazuje. 


Ostatnio przerzuciłam się na makijaż mineralny, który wybitnie służy mojej wrażliwej skórze. Ulubiony podkład to Lily Lolo w kolorze Blondie. Więcej o podkładzie przeczytacie w oddzielnym poście już niedługo. Podkład możecie kupić tu.

Skusiłam się również na róż mineralny Lily Lolo Surfer Girl, który jest bardzo ładny i fajny w użyciu. O nim też będzie oddzielny post. Róż możecie znaleźć na tej stronie internetowej

Jeśli chodzi o makijaż oczu to byłam monotematyczna. Często jako bazę pod cienie używałam Maybelline Color Tatoo w kolorze Permanent Taupe i na to cień L'Oreal Infallible nr 016 Coconut Shake, o którym więcej możecie przeczytać w tej notce
Jeśli chodzi o róże to jedne z moich ulubionych kosmetyków i chętnie przygarniam kolejne sztuki. W tej chwili mam chrapkę na przynajmniej 5 pięknych róży;) Dlatego też w tym poście pojawia się drugi róż Zoeva w kolorze Last Love. Jest to piękna brzoskwinia ze złotymi drobinkami. Piękny kolor i na jego temat też pojawi się oddzielny post. 


Na koniec lakiery i tu bezapelacyjne prym wiodą lakiery Rimmel z serii Salon Pro. Posiadam 3 kolory 711 Punk Rock, 702 Simply Sizzling i 703 Rock N Roll . Lakiery o genialnej trwałości, pięknej pigmentacji i bardzo funkcjonalnym pędzelku. Nic więcej nie potrzeba:)


Na koniec produkt dzięki któremu lakier na moich paznokciach trzyma się jeszcze dłużej i pięknie błyszczy. Ten top coat Miss Sporty widziałam na jakimś blogu i postanowiłam kupić. To był strzał w dziesiątkę. Według mnie działa jak Sally Hansen Insta - Dri, a jest o ponad połowę tańszy. Świetny produkt i szczerze polecam wypróbować.

To już wszystkie ulubione kosmetyki. Czy jest wśród nich jakiś Wasz ulubieniec?