Strony

poniedziałek, 25 marca 2013

Manhattan soft mat 56K

Cześć:)

Za mną dość intensywny weekend spędzony w Warszawie więc dziś będzie krótko i rzeczowo.
Jakiś czas temu w łapki wpadła mi pomadka z Manhattanu dająca matowe wykończenie. Bardzo podoba mi się efekt matowych ust więc kupiłam ją bez wahania. Część z Was bardzo sobie chwali właśnie te pomadki.

Moim zdaniem pomadka daje bardzo ładny i długotrwały efekt jeśli nasze usta są wypielęgnowane i pozbawione suchych skórek. W innym wypadku pomadka podkreśli wszystkie niedoskonałości i będzie wyglądać to nieestetycznie. 
Mój sposób na noszenie tej pomadki to nałożenie pod nią warstwy ochronnej, nawilżającej pomadki, a następnie pomalowanie ust pomadką. W kolejnym kroku odciskam nadmiar pomadki w chusteczkę higieniczną i nakładam kolejną warstwę. Dzięki temu pomadka trzyma się dłużej i schodzi z ust równomiernie.



Tak pomadka prezentuje się na ustach:)


Pomadka jest dość trudna w użytkowaniu ale myślę,  że warto się trochę pomęczyć dla efektu matowych ust;) Niestety minusem tej pomadki jest wysuszanie ust.

Zmykam odsypiać weekend;) Buźka:*

czwartek, 21 marca 2013

THE BODY SHOP, GINGER SPARKLE

Hej:)

Z kosmetykami TBS nie miałam wiele do czynienia ale gdy zobaczyłam ich kolekcję świąteczną wiedziałam, że coś z serii imbirowej trafi w moje łapki. Zapach tego kosmetyku urzekł mnie totalnie. 
Nie jestem jakoś szczególnie przekonana do produktów nabłyszczających, w większości przypadków jest to tandetny brokat, który mi się osobiście nie podoba. W przypadku tego kosmetyku jest jednak inaczej!


Efekt jaki daje ten kosmetyk zaskoczył mnie bardzo. Balsam po rozsmarowaniu na ciele tworzy prześliczną, migoczącą taflę. Wygląda to bardzo uroczo. Ponadto muszę dodać, że pomimo dużej ilości drobinek nie osypują się one zostawiając ślady na każdej napotkanej powierzchni. Owszem trochę brokatu zostaje na odzieży ale nie jest tego jakoś dużo. Zauważyłam również, że pomimo tego iż ciało styka się z odzieżą to drobinki nadmiernie nie wycierają się o nią, jest to minimalna ilość. Brokat można zmyć dopiero przy kąpieli, pocieranie ręką czy też ręcznikiem nie daje rady;)
Sądziłam, że przy tak dużej ilości drobinek, balsam będzie przesuszał skórę.... i tu również zaskoczenie!
Produkt dobrze nawilża naszą skórę, sprawia, że jest ona gładka i pachnąca. Zapach utrzymuje się przez cały dzień co mnie niezmiernie cieszy. 
Niestety nie udało mi się uchwycić moim aparatem tego pięknego efektu tafli na skórze, musicie uwierzyć mi na słowo:)


Szkoda tylko, że jest to edycja limitowana i już jej nie dostaniemy:)

A Wy lubicie produkty TBS, macie jakieś perełki?

poniedziałek, 18 marca 2013

A na ustach flirt...

Cześć:)

Już dawno nie pisałam nic na temat kolorówki, więc dziś trochę poflirtujemy;)
Jakieś pół roku temu wygrałam w rozdaniu błyszczyk do ust MIYO. Rzuciłam go gdzieś w kąt i nie używałam. Ostatnio sobie o nim przypomniałam i postanowiłam Wam o nim napisać.

MIYO KISS ME LIPGLOSS 



Nazwa błyszczyku:


Prezentacja na ustach:)


Jest to bardzo ładny odcień różu z delikatnymi drobinkami. Produkt nie skleja ust oraz nie zbiera się w kącikach ust. Na moich ustach trzyma się 2 h bez jedzenia i picia, przy spożywaniu posiłków schodzi dość szybko. Ma delikatny zapach i smak.  Błyszczyk nie wysusza ust, delikatnie je nawilża.  Produkt jest tani i bardzo fajny. Koszt to ok. 6 zł.


piątek, 15 marca 2013

Małe marcowe zakupy:)

Cześć:)

Ostatni weekend spędziłam we Wrocławiu i nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła rundki po sklepach;)
Na Śląsku nie mam bezpośredniego dostępu do drogerii Hebe dlatego będąc we Wrocławiu postanowiłam zajrzeć właśnie do tej drogerii. Przeglądając wcześniej gazetkę Hebe napaliłam się na kilka produktów, których jednak potem nie znalazłam w drogerii... No cóż przynajmniej portfel jest szczęśliwy.

W Hebe kupiłam tylko jeden produkt. Akurat tego dnia wszystkie produkty Bell były przecenione na - 40% i mój ulubiony korektor kupiłam za 5 złotych z groszami;)
Z wrocławskich wojaży przywiozłam maskę do włosów Organique, która kosztowała mnie 41. 90 zł. 
Dziewczyny! jak ona bosko pachnie winogronami... poezja:) Na chwilkę wstąpiłam jeszcze do Super-pharm i tam kupiłam krem do twarzy Dermedic.
Na koniec zakupy z Rossmanna. Ile ja się nachodziłam za tym lakierem od Oleski, masakra! ale w końcu mam i jestem zachwycona jego kolorem. Uważam, że to jest najładniejszy kolor z całej kolekcji:)
Chciałam wrócić do mojego ulubionego podkładu Bourjois healthy mix, a tu niespodzianka. Podkłady zmieniły opakowania, mam nadzieję, że nic po za tym się nie zmieniło, bo kolor wzięłam w ciemno taki jaki używałam przy starym opakowaniu:D


To tyle z zakupów, starałam się kupić tylko to co było mi potrzebne. Jestem bardzo zadowolona z zakupu tej maski i myślę, że na jednym opakowaniu się nie skończy:)

Pozdrawiam, Myś:)

wtorek, 12 marca 2013

Econawilżanie

Cześć:)

Dziś naskrobię kilka słów o balsamie do ciała, który ostatnio rozpieszcza moje ciało:)

CZTERY PORY ROKU
ECODERMINE 
INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY BALSAM DO CIAŁA


Od razu przejdę do zalet tego produktu. Bardzo zaskoczył mnie fakt iż ten produkt tak dobrze nawilża moją skórę. Z racji, że to balsam sądziłam, że będzie sobie średnio radził z nawilżaniem, a tu taka niespodzianka!
Po użyciu tego balsamu moja skóra jest nawilżona, odżywiona i bardzo ładnie pachnąca. Produkt ma dość gęstą konsystencję przez co trzeba włożyć nieco pracy by wsmarować go w skórę, niemniej jednak jest bardzo wydajny. 


Podsumowując: produkt jest tani (ok. 9 zł za 250 ml), wydajny i w zupełności zaspakaja moją spragnioną skórę. Skóra pachnie pięknie bardzo długi czas, a nawilżenie na skórze czuć przez cały dzień:)



sobota, 2 marca 2013

Oczyszczanie i tonizowanie z Nivea

Cześć:)

Rano była siłka, potem sprzątanie, malowanie paznokci i teraz mogę wygodnie usiąść sobie przy komputerze i napisać notkę. Dziś będzie ciąg dalszy produktów NIVEA przeznaczonych do skóry suchej i wrażliwej.

Zacznijmy od: ŻEL-KREM DO MYCIA TWARZY


Produkt zamknięty jest w poręcznej, matowej ale prześwitującej tubce. Jest gęsty, kremowy, gdzieniegdzie można dostrzec różowe drobinki. Działanie tego żel-kremu bardzo przypadło mi do gustu, dobrze zmywa resztki makijażu i zanieczyszczenia oraz łagodzi podrażnienia. Po użyciu tego produktu moja skóra nie jest ściągnięta i za to wielki plus!
Produkt w swoim składzie ma zarówno parafinę jak i glicerynę ale żaden z tych składników nie zrobił mi krzywdy na skórze:) Produkt jest gęsty, a co za tym idzie jest bardzo wydajny, używam go już trzeci miesiąc i została mi jeszcze 1/3 opakowania:)


Skład: Aqua, Isopropyl Palmitate, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Methylpropanediol, Glyceryl Stearate, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Decyl Oleate, Cetyl Palmitate, Glyceryl Glucoside, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Panthenol, Sodium Carbomer, Lactose, Decyl Glucoside, Cellulose, Hydroxypropyl Methylcellulose, Panthenyl Triacetate, BHT, Phenoxyethanol, Methylparaben, Limonene, Linalool, Benzyl Alcohol, Citronellol, Geraniol, Parfum, CI 73360

Jako drugi na tapetę idzie TONIK ŁAGODZĄCY



Tonik również pochodzi z serii dla skóry suchej i wrażliwej. Dobrze tonizuje, nie wysusza skóry oraz oczyszcza z resztek brudu, który został na naszej skórze.


Moja skóra nie toleruje toników na bazie alkoholu więc ten jest dla niej idealny:) Może nie nawilża ale dla mnie jest najważniejsze żeby nie przesuszał mojej skóry. 
Oba produkty mają specyficzny zapach, charakterystyczny dla kosmetyków firmy NIVEA.

Skład

A Wy lubicie kosmetyki marki NIVEA?