Strony

środa, 25 września 2013

Balea - szampon borówkowy do codziennego stosowania

Cześć:)

Szampon, produkt myjący powinien dobrze oczyszczać skórę głowy i ładnie pachnieć, tylko tyle albo aż tyle w moim odczuciu. Nie lubię jak producent obiecuje nam niestworzone rzeczy, jestem chemikiem i wiem kiedy producent najzwyczajniej w świecie wciska klientowi kit... Wybierając szampon sugeruję się raczej składem i rekomendacją. Tak też trafiłam na szampon niemieckiej firmy Balea. 

Produkt ma konsystencję żelu o niebieskofioletowym kolorze.  Kosmetyk nie jest gęsty ale też nie spływa z dłoni.
Szampon dobrze oczyszcza skórę głowy, nie powoduje łupieżu oraz nie wysusza skóry głowy. Przy moich włosach koniecznie po umyciu muszę zastosować odżywkę czy też maskę do włosów. Jednakże przy cienkich i delikatnych włosach (takie ma moja mama) będzie się sprawdzał bez konieczności użycia odżywki. Szampon bardzo ładnie pachnie borówkami, jednakże zapach nie utrzymuje się długo na włosach.  Produkt niezwykle dobrze się pieni. Mogłoby się wydawać, że przy takim składzie kosmetyk będzie bardzo wysuszał włosy i skórę głowy ale jest zupełnie przeciwnie. Szampon jest niezwykle delikatny. 
Jedyny minus? Jest to edycja limitowana i nie jest dostępny stacjonarnie w Polsce. Można go nabyć w sklepach internetowych i u naszych sąsiadów, w którym jest siec sklepów DM.


Podsumowując jest to doskonały szampon do częstego stosowania. Dobrze oczyszcza i nie wysusza włosów.
Pojemność: 300 ml
Cena: ok. 6-8 zł

sobota, 21 września 2013

Yves Rocher, Hydra Vegetal - koncentrat nawilżający

Cześć:)

Moja cera jest dość wymagająca, bardzo łatwo jest ją podrażnić, przez co nie mogę używać peelingów mechanicznych, reaguje bardzo na zmianę otoczenia - przede wszystkim na zmianę wody. W okresach zimowych bardzo się przesusza przez co tworzą mi się suche skórki. Plusem jest jednak to, że jest gładka i wolna od niedoskonałości. Niezwykle rzadko wyskakują mi jacyś nieprzyjaciele na twarzy. W zeszłym roku borykałam się ze strasznym przesuszeniem skóry, mróz i klimatyzacja sprawiły, że miałam suche i łuszczące się placki na twarzy. Dlatego w tym roku postanowiłam już wcześniej zadbać o to by skóra była nawilżona i przygotowana na chłodniejsze dni. Od ponad miesiąca używam koncentratu nawilżającego firmy Yves Rocher.

Był to zakup raczej spontaniczny jednak wcześniej czytałam na jakiego temat kilka pochlebnych recenzji.
Dopiero w domu przeczytałam jego skład i szok! Na drugim miejscu silikon. Myślę sobie: na pewno nie będzie działał jak należy. Będzie to tylko powierzchniowe niewyczuwalne nawilżenie, ale zaczęłam używać... Zużyłam całe opakowanie i mam wyrobione zdanie na jego temat.



Na początku używania nie zauważyłam różnicy ale po jakiś dwóch tygodniach budząc się rano doznałam szoku. Gładzę się po buzi, a ona jest taka mięciutka, milusia, widocznie nawilżona, rozświetlona, po prostu miodzio. Kosmetyk stosuję rano i wieczorem, czekam aż się wchłonie i nakładam krem na dzień lub na noc. Stosowałam go kilka razy na noc samodzielnie ale nie dawał takiego efektu jak w połączeniu z kremem. Produkt nie spowodował u mnie wysypu pryszczy i innych niezidentyfikowanych obiektów na twarzy, a także skóra nie przetłuszcza się po nim. Jest perfekcyjnie nawilżona i dopieszczona. Mam teraz cerę w bardzo dobrej kondycji, nawet podkład wygląda na niej o wiele ładniej. 




Kosmetyk zamknięty jest w szklanej buteleczce z pompką. Do pokrycia całej twarzy i szyi potrzebuję 3 pompek. 


Skład


Podsumowując kosmetyk jest bardzo dobry, idealnie współgra z moją skórą, sprawiając, że jest nawilżona i ma zdrowszy koloryt. Nadmienię, że czasem podkradała mi go moja mama, która ma cerę mieszaną ze skłonnością do powstawania wągrów i u niej też sprawdzał się rewelacyjnie. Mam jeszcze jedno opakowanie koncentratu i mam zamiar używać go z największą przyjemnością. Produkt godny polecenia. Na pewno kupię ponownie.

Niewątpliwie minusem jest cena. 30 ml kosztuje 72 zł. Jednak w YR są często promocje i ja swoje koncentraty nabyłam 2 w cenie 1. 





czwartek, 19 września 2013

Zakupy!

Cześć:)

Wczoraj w Katowicach odbyło się otwarcie Galerii Katowickiej, na które postanowiłam się wybrać. Przyznam się, że nie był to najlepszy pomysł, ludzie było bardzo dużo, a sklepy nie były jeszcze dobrze wysprzątane - w Reserved większość ubrań była brudna od białego pyłu. Okazuje się, że Galeria Katowicka jest rajem dla wszystkich kosmetykoholiczek. Pod jednym dachem znajdziemy  takie sklepy jak, Hebe, Super-Pharm, Rossmann, Natura, Sephora, Douglas, Inglot, Yves Rocher i inne.

Moje zakupy nie są okazałe, kupiłam raczej to co było mi potrzebne.

W Super-Pharm kupiłam wodę perfumowaną Elizabeth Arden Pretty. Cena regularna za 30 ml wyssana chyba z palca ale za 20 zł żal było nie wziąć. Do koszyka wpadł jeszcze krem pod oczy Iwostin za 15.99 zł.
W Yves Rocher zainteresowały mnie nowości - wybrałam odżywcze mleczko do ciała miód i musli. Za mleczko zapłaciłam 19.50 zł ( miałam kupon -50%)
W Douglasie miałam przyjemność zapoznać się z kosmetykami NYX. Bardzo chciałam wypróbować ich osławione kredki JUMBO EYE PENCIL. Wybrałam dwie 611 Yogurt, 604 Milk - 19.90 zł za sztukę.
Jako gratis dostałam tusz do rzęs Colistar Mascara Infinito, który bardzo chciałam przetestować. Pani sprzedawczyni chyba czytała w moich myślach, odeszłam od kasy z bananem na gębie:)
Na koniec drobiazg do torebki z Rossmanna. Krem do rąk nieznanej mi wcześniej firmy Evrēe.


Moja Yankeemania trwa i na ostatnią chwilę dokupiłam jeszcze 6 wosków- 4 zł za sztukę. Niestety promocja już się skończyła.


Pozdrawiam, Myś:)

niedziela, 15 września 2013

PAT&RAB - balsam do rąk

Hej:)

Nie da się ukryć, że powoli wita nas jesień. Na szczytach drzew pojawiają się już żółte liście, niektóre już nawet niewinnie spadają. Lubię jesień.. ale tą ładną, złocistą, z delikatnym słonkiem, nie tą pochmurną.
Moje ciało domaga się już bardziej bogatej pielęgnacji. Cera staje się bardziej sucha, ciało podobnie, także dłonie. Mam jednak idealny produkt do pielęgnacji dłoni. Bogaty, odżywczy i do tego pachnący późną jesienią i zimą.
Mowa o : PAT&RUB- balsam do rąk. Cynamon, imbir, goździk, szałwia. Terapia dla dłoni.


Kilka słów ze strony http://www.patandrub.pl

Dłonie wymagają szczególnej pielęgnacji i troski, zwłaszcza gdy chcemy by pięknie wyglądały.
Rozgrzewający balsam do rąk to prawdziwa bomba dobroczynnych substancji pielęgnujących. Doskonały balsam dla bardzo zmęczonych i suchych dłoni. Odnawia, nawilża, zmiękcza, rozjaśnia, koi, uelastycznia skórę dłoni i wzmacnia paznokcie. Świetnie się wchłania.
Składniki, zawarte w rozgrzewającym balsamie do rąk, minimalizują negatywny wpływ detergentów i innych czynników podrażniających i wysuszających skórę.
Znakomity balsam na każdą pogodę, a szczególnie na chłodne i mroźne dni. Olejki imbirowy, goździkowy i cynamonowy pobudzają mikrokrążenie i rozgrzewają. A jak przyjemnie pachną!
Balsam do rąk zawiera naturalne filtry UV. 

Zgadzam się w 100% z zapewnieniami producenta. Balsam odżywia moje dłonie, sprawia, że są gładkie i mięciutkie. Czy wzmacnia paznokcie nie wiem bo cały czas używam Nail Tek odżywki do paznokci. Balsam dobrze się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze. Dłonie nie są śliskie, po chwili można wrócić do codziennych czynności. Balsam dobrze regeneruje skórę po całodziennym sprzątaniu. Zapach łechta moje zmysły. Uwielbiam zapach cynamonu zarówno w kuchni jaki i w kosmetykach. Nie jest chemiczny, pachnie świeżo potartą laską cynamonu. Raj dla zmysłów... Opakowanie jest bardzo higieniczne i ekonomiczne. Wystarczy odrobina kremu - wielkość orzecha laskowego - by nasmarować dłonie. Pompka się nie zacina. 
Przejdźmy do ceny owej przyjemności. 100 ml kremu kosztuje 39 zł, dużo i niedużo. Myślę, że cena jest adekwatna do jakości i działania kremu.

Skład:


Podsumowując produkt spisuje się u mnie rewelacyjnie i polecam go wszystkim maniaczką zapachu cynamonu:)
Pozdrawiam, Ola:)


piątek, 13 września 2013

Isana Med Körperlotion- balsam do ciała

Hej:)

Dziś napisze Wam kilka słów o tanim i przyjemnym mazidle do ciała za grosze.


Opis produktu z wizaz.pl
Balsam do ciała o delikatnej, kremowej konsystencji został stworzony specjalnie dla potrzeb wrażliwej skóry. Wzbogacony o oliwę z oliwek zapewnia skórze obfite nawilżenie i pozostawia miłe uczucie gładkości. Balsam do ciała Isana Med łatwo rozprowadza się i szybko wchłania w skórę nie pozostawiając tłustej powłoki.

Zacznę od zapachu, który jest bardzo intensywny i przypomina mi zapach mydła Dove, którego używałam dawno, dawno temu. Mnie ten zapach odpowiada ale jeśli jesteście wrażliwe na tego typu zapachy może Wam przeszkadzać.
Konsystencja jest bardzo rzadka ale nie spływa z dłoni. Bardzo dobrze sunie po skórze. Dodatkowo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Nawilżenie jest raczej delikatne. Kosmetyk dobrze sprawdził się w upały ponieważ delikatnie nawilżał i szybko się wchłaniał. Teraz potrzebuje już większego nawilżenia i kosmetyk średnio się sprawdza. Niemniej jednak balsam przypadł mi do gustu i w okresie letnim do niego wrócę. Balsam jest wydajny i tani. Zapłaciłam za niego ok. 5 zł.


Pozdrawiam, Myś:)

wtorek, 10 września 2013

Wchodzę do Hebe, a tam Batiste.

Hej:)

Dziś post zakupowy. Właściwie nie mam co pokazywać bo kupiłam dwie rzeczy. Jednak jedna z nich na pewno wzbudzi Wasze zainteresowanie. Jak już pewnie domyśliłyście się po tytule, w Hebe można kupić suche szampony Batiste. Nie mam pojęcia czy we wszystkich sklepach mają ten produkt, ja kupiłam go w Hebe w Gliwicach.


Wstąpiłam do Hebe właściwie tylko po podkład z Bourjois Healthy Mix, który teraz jest w promocji za 39,90zł, a wyszłam jeszcze z suchym szamponem;)
Wracając do szamponu to z tego co zauważyłam są 3 warianty do wyboru, cherry, tropical i wild w pojemności 200 ml.  Widziałam też wersję 50 ml original. 200 ml kosztuje 14.99 zł, a 50 ml 7.99 zł.

Jesteście zainteresowane suchymi szamponami czy raczej nie używacie tego typu produktów?



sobota, 7 września 2013

Ulubieńcy ostatnich miesięcy

Cześć:)

Dawno nie było u mnie ulubieńców. Przyczyna jest prosta, przywiązuję się do kosmetyków, które lubię i raczej nie eksperymentuje z nowościami - szczególnie w makijażu. Można by powiedzieć, że są to ulubieńcy lata, jednakże są tu także kosmetyki, których używam znacznie dłużej.

Zacznijmy od kolorówki. 
Mój ulubiony i najukochańszy podkład BOURJOIS, Healthy Mix w odcieniu 52 vanilla. Zmieniono opakowanie na szklane ( według mnie gorsze) ale na szczęście formuła nadal mi odpowiada i nic przy niej nie kombinowali. Korektor, który ostatnio molestuje prawie codziennie to kamuflaż ALVERDE w odcieniu 002 beige. Świetny korektor, bardzo dobrze kryje cienie pod oczami, niedoskonałości nie posiadam ale myślę, że też będzie radził sobie świetnie. Ma dość ciężką konsystencję przez co może być trudny w aplikacji i tu oczom ukazuje się kolejne odkrycie - różowe jajko. Nie, nie to nie Beautyblender, a jajeczko z niemieckiego DM-u firmy EBELIN. To jajeczko powoduje, iż moja skóra wygląda nieskazitelnie, nie widać, że jest na niej podkład. Wszystko jest perfekcyjnie rozprowadzone. Miałam duże problemy z tym kamuflażem z Alverde, często zbierał mi się w załamaniach powieki, a dzięki użyciu różowego jajka nie ma mowy o wyżej wymienionym zjawisku. Korektor doskonale stapia się ze skórą.
Ostatnio ulubione cienie do powiek to:
KIKO nr 123
KOBO 102 Almond
KOBO 201 Iridescent Pink
KOBO 117 Caffe Latte
Cieni z Kobo używam w różnych kombinacjach, natomiast Kiko używam do załamania powieki, bądź na dolną linię rzęs.
Do rozprowadzania cieni na całą powiekę używam pędzelka z ECOTOOLS. Maskara jaką ostatnio używam to chyba już dobrze znana i lubiana LOVELY, Curling Pump Up Mascara. Jest dobra, idealnie rozdziela rzęsy, jest trwała i tania. Nie przebije Max Factor 2000 calorie ale jak za taką cenę jest całkiem, całkiem.
Do konturowania używam bronzera THE BALM, Bahama Mama i pędzla ECOTOOLS. Jest to duet idealny. Bronzer jest matowy, ma chłodny odcień i doskonale współgra z moją cerą. Przy aplikacji nie tworzy smug. Ulubiony róż to CATRICE, Defining Duo Blush, 010 Raspberry Ice Cream, a pędzel jakiego używam do rozprowadzania różu to HAKURO H13. 

W pielęgnacji mało co się zmieniło, z nowych ukochanych rzeczy to AVENE woda termalna, która chłodziła mnie podczas upałów i łagodziła podrażnienia w czasie wakacji. Często używałam jej zamiast toniku. 

Zapach jaki towarzyszył mi przez całe lato to YVES ROCHER, malinowa woda toaletowa oraz IVR mgiełka do ciała o zapachu brzoskwini i porzeczki.

Czy jest tu jakiś Wasz ulubieniec?

piątek, 6 września 2013

Wszyscy mają Yankee Candle, mam i ja!

Cześć:)

Dziś dotarła do mnie przesyłka zawierająca woski do kominka Yankee Candle. Zamówiłam je w jednym ze sklepów internetowych, w którym kosztowały 4 zł za sztukę - aktualnie jest na nie promocja.
Warianty zapachowe wybierałam intuicyjnie i raczej po nazwie ponieważ wcześniej nie miałam z nimi styczności. Teraz sukcesywnie będę sobie je palić i zobaczymy który zapach skradnie moje serce.



Jako pierwszy odpaliłam sobie wosk o nazwie SUMMER SCOOP - "Prawdziwa letnia uczta. Lody ze świeżych truskawek i słodkiej śmietany polane karmelowym sosem - idealne połączenie na słoneczne dni."*
Następny w kolejce PINK SANDS - "Zapach ciepłego, letniego dnia spędzonego na egzotycznej wyspie. Połączenie aromatów świeżych owoców, różowych kwiatów i zmysłowej, słodkiej wanilii tworzy prawdziwy raj dla zmysłów."*
VANILLA SATIN - "Tajemniczy, klasyczny, wyjątkowy. Zapach prawdziwej wanilii wzbogacony o płatki kwiatów i zmysłowe drzewo sandałowe. Niesamowicie aksamitny i delikatny aromat, który wprowadza do pomieszczeń odrobinę luksusu i romantyzmu."

Wybrałam również dość znany zapach ze sklepów Stradivarius MIDSUMMER'S NIGHT - "Intensywna mieszanka piżma, paczuli, szałwii i mahoniowej wody kolońskiej. To niesamowite połączenie aromatów tworzy zapach, najlepszych męskich perfum."*
CINNAMON STICK - "Tajemniczy i uwodzicielski zapach cynamonu z wyczuwalną nutą goździków."*


Na koniec nie mogło zabraknąć czegoś z lawendą, którą uwielbiam:)
LEMON LAVENDER - "Przepiękny zapach kwiatów lawendy skropionych cytryną. Aromatyczna lawenda odświeża i uspokaja, a orzeźwiające cytrusy dodają pomieszczeniom niesamowitej energii."*
PARADISE SPICE - "Poczuj aromat egzotycznego deseru, pełnego słodkich, dojrzałych bananów skąpanych w orientalnych przyprawach i aromatycznej wanilii."*

* - opis wosków z strony http://www.candleroom.pl

A Wy macie jakieś ulubione zapachy YC?

środa, 4 września 2013

Myś Pyś na Facebooku:)

Cześć:)

Postanowiłam dzisiaj odświeżyć odrobinę bloga. Zmieniałam i kombinowałam, a przy okazji założyłam konto na Facebook-u, na które serdecznie zapraszam:)

MYŚ PYŚ NA FACEBOOKU

poniedziałek, 2 września 2013

Rival de Loop - pianka do mycia twarzy

Cześć:)

Dziś napiszę Wam parę słów o piance do mycia twarzy z Rossmanna. Spotkałam się pierwszy raz z kosmetykiem do mycia twarz w postaci pianki.
Moje odczucia są raczej pozytywne. Zapach jest prawie niewyczuwalny, delikatny i przyjemny dla nosa.
Konsystencja pianki jest zwarta, nie przelewa się przez palce oraz nie spływa z twarzy. Dobrze radzi sobie ze zmyciem makijażu oraz oczyszczaniem skóry. Skóra jest czysta i świeża lecz delikatnie ściągnięta i taka tępa w dotyku. Jest to dziwne uczucie ale do przeżycia. Pianka nie podrażnia skóry twarzy oraz oczu. Często mam problem ze szczypaniem oczu przy użyciu kosmetyków do mycia twarzy ale tu ten problem nie występuje.
Do umycia twarzy najczęściej wystarczają mi 2-3 pompki pianki. Produkt zaskoczył mnie wydajnością, byłam przekonana, że zużyję go bardzo szybko. Używam go ponad miesiąc i mam jeszcze połowę opakowania. 

Skład: Aqua, Sorbitol, Betaine, Caprylyl/Capryl Glucoside, Cucumis Sativus (cucumber) Fruit Extract, Gingko Biloba Leaft Extract, Coco Glucoside, Glyceryl Oleate, Glycerin, Coco Alkohol, Sodium Sulfate, Sodium Chloride, Citric Acid, Sodium Benzoate, Methylparaben, Potasium Sorbate, Parfum.

Podsumowując produkt jest godny uwagi. 150 ml pianki kosztuje niecałe 10 zł. Plus za wydajność i działanie. Mógłby jednak mniej ściągać skórę. Nadmienię, że dla osób o bardzo suchej skórze może za bardzo ściągać skórę.

Pozdrawiam, Ola:)