Dziś poruszę tematykę włosową. Do niedawna rozczesywanie włosów było dla mnie niezłą udręką. Dosłownie wyrywałam sobie włosy z głowy. Mam włosy kręcone i po myciu niestety bardzo się plączą. Jeszcze nie znalazłam takich kosmetyków do włosów dzięki, którym po umyciu włosów są one gładkie jak jedwab. Stosowałam już różne metody. Nawet z polecenia Pani, która miała bardziej kręcone włosy niż ja nie rozczesywałam włosów po myciu przez jakiś czas co skończyło się kołtunem z tyłu głowy, którego nie dało się rozczesać:/
W internecie natrafiłam na kilka pozytywnych recenzji szczotki Tuft Detangle Brush. Jest to tańszy, ale bardzo zbliżony działaniem odpowiednik znanej szczotki Tangle Teezer. Pomyślałam sobie, że może w końcu taka szczotka pozwoli ujarzmić moje włosy.
Obietnice producenta:
Muszę Wam powiedzieć, że coś w tej szczotce jest bo moje włosy ją pokochały. Wszystkie zapewnienia producenta się sprawdziły. Przede wszystkim szczotka nie ciągnie włosów, przy większych kołtunach czuć niewielki opór ale i z tym daje sobie radę. Każdy włos jest rozczesany i gładki. Szczotka nie drapie skóry głowy, a przyznam tego najbardziej się obawiałam. Miałam jeszcze obawy czy szczotka z racji swojego dość pękatego kształtu będzie leżeć dobrze w dłoni. Były one bezpodstawne bo szczotka nie wyślizguje się z dłoni, nawet tej mokrej. Przyjemnie się ją trzyma i czesze nią włosy. Stosuję tę szczotkę już jakiś miesiąc i zauważyłam, że włosy są bardziej błyszczące i lepiej się układają. Czynność, która sprawiała mi dużo bólu i dyskomfortu teraz stałą się znacznie przyjemniejsza. Wiadomo na szczotce nadal widzę wplątane włosy, które spadły z mojej głowy ale jest ich o wiele mniej niż przy tradycyjnym czesaniu. Mój chłopak również ją polubił, kiział się nią przez dobre pół godziny;)
Kształt szczotki
Szczotka posiada dwie długości igiełek.
Kwestia najważniejsza! Ile takie cudo kosztuje? nie bójcie się nie jest to milion dolarów, a całe 29 zł w moim przypadku, gdyż natrafiłam na promocję. Z tego co pamiętam cena regularna to 39 zł. Ja swoją kupiłam w internetowym sklepie fryzjerskim. Nie mam pojęcia czy można dorwać je gdzieś stacjonarnie.
wydaje się być podobna do TT, a skoro mam TT to tej nie kupię :)
OdpowiedzUsuńno podobno podobne są;)
UsuńHmm ja nigdy nie bylam przekonana do takich szczotek :) na co dzien mam krecone wlosy, wiec chyba nie bardzo by mi pasowala... Buziaki, zapraszam na nowy wpis :)
OdpowiedzUsuńona właśnie nadaje się do kręconych włosów.
Usuńszkoda że tylko wysyłkowo idzie takie cuda kupić, ale zaraz zerknę co i jak ;)
OdpowiedzUsuńwłasnie bardzo jestem ciekawa tych szczotek. :) Może sama się skuszę w końcu :)
OdpowiedzUsuńpzodrawiam i zapraszam do mnie ;*
Mam podobny egzemplarz i sprawuje się całkiem nieźle;)
OdpowiedzUsuńCiekawa szczota. O tych oryginalnych czytałam niedawno, nawet były w promocji i ceny zbliżone były do 30-40 zł.
OdpowiedzUsuńciekawa ciekawa:)
UsuńFajna alternatywa dla TT :)
OdpowiedzUsuńtak:)
UsuńW moim sklepie oryginalna TT też kosztuje 39zł... ;)
OdpowiedzUsuńo dobrze wiedzieć:)
UsuńJa tam się nie podniecam nad tymi ponoć cudownymi szczotkami. Ja mam zwykłą i jestem zadowolona ;p
OdpowiedzUsuń:)
Usuńz moimi splątanymi włosami jako jedyna radzi sobie tylko szczotka TT, ciekawa jestem czy Tuft też dałby sobie radę
OdpowiedzUsuńprzerąbane mamy z kreconymi włosami :) w moim wypadku też żadna szczotka nie mogła im sprostać na tyle żebym nie wyglądała potem jak pudel :D ale raz z braku laku uczesałam włosy grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami i do dziś się tego trzymam bo jest dla mnie niezawodny:)
OdpowiedzUsuńNie mam na szczęscie problemów ze splątanymi włosami, bo moje są proste jak druciki :)
OdpowiedzUsuńPodobna do Tangle Teezerka, może nawet i lepsza bo ma rączkę. Dla mnie szczotka tego typu była wybawień przy ciągle plączących się włosach.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o niej sporo pozytywów, może się skuszę:P
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej o niej czytałam. Zastanawiam się cyzy jest mi naprawdę potrzebna. Z jednej strony mam niesforne włosy, a z drugiej polubiłam się już ze zwykłą szczotką.
OdpowiedzUsuń