Ostatnio mnie tu mało, niestety życie mnie nie rozpieszcza. Cóż... w życiu tak bywa, że jesteśmy ciągle wystawiani na próbę. Nie bójcie się, nie będę się uzewnętrzniać;) Przechodzę do recenzji produktu, który niedawno wpadł w moje ręce.
Wydaje mi się, że jest to nowy produkt i jest na półkach sklepowych od niedawna.
Produkt zamknięty jest w charakterystycznej dla marki Lirene butelce. Sposób otwierania jest bez zarzutu, paznokci sobie nie połamiemy. Konsystencja mleczka bardzo mnie zdziwiła - jest rzadkie i przy odrobinie nieuwagi może uciekać przez palce. Sam kosmetyk nie wytwarza obfitej piany. Te dwie rzeczy czyli rzadka konsystencja i brak obfitej piany sprawia, że produkt jest niestety niewydajny.
Mleczko nie pachnie intensywnie. Lubię zapach migdałów, a tu ten zapach jest słabo wyczuwalny, a co za tym idzie nie utrzymuje się długo na skórze. Może być to wadą jaki i zaletą ponieważ nie gryzie się z zapachami innych kosmetyków, np. antyperspirant czy balsam do ciała.
Działanie czyli najważniejsza kwestia. Przyznam się, że nie wierzyłam w jakieś spektakularne nawilżenie produktu, tym bardziej, że moja skóra jest bardzo wymagająca i kapryśna,a produkt na drugim miejscy w składzie ma SLS. Po umyciu moja skóra jest miękka, miła w dotyku i nie czuć jej ściągnięcia. Czuć delikatne nawilżenie ale nie jest to na pewno efekt uzyskany przy użyciu balsamu do ciała. Nie mniej jednak produkt mile zaskoczył mnie. Po umyciu tym mleczkiem nie ma potrzeby użycia balsamu ale tylko gdy się to robi sporadycznie. Użyłam po kąpieli balsamu 3 razy z rzędu i moja skóra wołała o nawilżenie. Myślę, że produkt świetnie spisałby się na siłowni. Nie ma potrzeby noszenia ciężkich balsamów do ciała.
Jak widać na zdjęciu poniżej sam producent przy sposobie użycia napisał, żeby po osuszeniu ciała nałożyć balsam Lirene.
Skład
Podsumowując produkt spodobał mi się za to, że nie wysusza skóry i zostawia ją delikatnie nawilżoną. Mógłby bardziej pachnieć migdałami ale to moje subiektywne odczucie. Minus za wydajność - mógłby być bardziej gęsty. Poręczne opakowanie, które można postawić na "głowie" i wykorzystać produkt do końca.
Produkt jest ogólnodostępny (Super-Pharm, Rossmann, supermarkety)
Pojemność: 400 ml
Cena: ok. 10 zł
Szczerze mówiąc nigdy nie słyszałam o mleczku do mycia ciała ;)
OdpowiedzUsuńJa również pierwszy raz je widzę.
OdpowiedzUsuńTo chyba coś na wzór balsamu pod prysznic Nivea ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze neistety tak slabo czuc zapach :( Buziaki, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam je w sklepie, ale ze względu na ogromny zapas kosmetyków myjących - odpuściłam je sobie :)
OdpowiedzUsuńUżywam teraz migdałowego żelu z Balei, ale zapach mi nie podchodzi...
OdpowiedzUsuńChetnie bym przetestowala to mleczko, brzmi kuszaco :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na rozdanie :) http://wlosynaemigracji.blogspot.de/2013/11/mikolajkowe-rozdanie-balea-alverde.html
Bardzo lubie te mleczko ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy mleczka do kąpieli, chyba zostanę przy żelach. : )
OdpowiedzUsuńCo prawda nie przepadam za kosmetykami Lirene, ale to mleczko mi się podoba, w dodatku cena jest dość dobra więc poszukam go i kupię ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach jest niezbyt mocny i słabo się utrzymuje.
OdpowiedzUsuńszkoda ze zapach jest delikatny bo lubie migdaly :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam jeszcze nigdzie..
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie miałam, ale poszukam i z chęcią kupię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń