Hej:)
Płyn micelarny to ten typ produktów kosmetycznych, który odkryłam dzięki Wam. Zanim zaczęłam czytać blogi kosmetyczne oraz zanim założyłam swój blog nie miałam o nich bladego pojęcia. Zaczęłam od Biodermy, która po pierwszym użyciu zdobyła moje serce i jest moim faworytem w tej dziedzinie. Niemniej jednak firmy kosmetyczne prześcigają się w nowych propozycjach i zasypują nas nowymi propozycjami miceli. Skuszona wieloma zachwytami postanowiłam nabyć nowość firmy Garnier.
Duża, pękata butla z przezroczystym płynem w środku. Duża acz wygodna w użyciu butelka mieści w sobie aż 400 ml magicznego płynu. Oprócz Biodermy, lubię też płyn micelarny firmy L'Oreal oraz BeBeauty z Biedronki.
Przejdźmy do działania płynu bo to kwestia najważniejsza. Z wszystkimi trzema zapewnieniami producenta
(czyli: usuwanie makijażu, oczyszczanie skóry oraz kojenie skóry) zgadzam się ale mam drobne obiekcje do jakości tych "usług". Płyn usuwa makijaż ale na pewno nie tak dobrze i sprawnie jak Bioderma. Przy przyłożeniu płatka nasączonego płynem do powieki zmywam cień z powieki oraz odrobinę tuszu. Natomiast kreska zrobiona wodoodporną kredką ani drgnie. Trzeba przyłożyć drugi, trzeci, a nawet czwarty raz, czasem również zdarzy mi się potrzeć oko. Dopiero wtedy oko jest w miarę oczyszczone. Przyczyną zapewne jest fakt, że rzeczony micel czyli POLOXAMER 184 jest na przedostatnim miejscu w składzie. Owszem mamy na drugim miejscu substancję powierzchniowo-czynną ale to właśnie micele mają tak świetne działanie w płynach do demakijażu. Płynu używam również jako toniku po umyciu twarzy żelem i tu sprawdza się bardzo dobrze. Oczyszcza z resztek ewentualnych zanieczyszczeń oraz koi skórę i nie powoduje wysuszenia czy też ściągnięcia skóry.
Podsumowując. Według mnie płyn sprawdzi się u tych z Was, które nie noszą mocniejszego makijażu. Wodoodporna maskara czy też kredka opornie schodzą z powieki. Jak dla mnie płyn do końca nie spełnił moich oczekiwań i chyba nie kupię go ponownie. Lubię go za pojemność i wygodne stosowanie ale nie lubię za to, że nie radzi sobie z demakijażem. Płyn micelarny L'Oreal jest o wiele lepszy, a w zasadzie to ten sam koncern kosmetyczny.
Pojemność: 400 ml
Cena: ok. 18 zł
Ten płyn znalazł się u mnie w ulubieńcach. Ja nie testowałam go na makijaż wodoodporny ale dzięki tobie wiem że z takim sobie nie poradzi. Płyn z L'oreala też miałam i moim skromnym zdaniem działania maja podobne choć L'oreal jest nieco szybszy w kwestii usuwania makijażu niż ten z garniera.
OdpowiedzUsuńMam, ale nie polubiłam sie z tym płynem - lekko podrażnia i zmywanie makijażu, takiego zwykłego, dziennego to katorga...
OdpowiedzUsuńWidziałam go dzisiaj w Rossmanie, ale jakoś niespecjalnie mnie zaintrygował. Jak widzać słusznie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję go na sobie :)
OdpowiedzUsuńu mnie radzi sobie ze wszystkim, nawet z opornym na zmywanie żelowym eyelinerem, zmywa też paskudnie trwałe tusze takie jak np. Maybelline The Rocket :) u mnie się świetnie sprawdza, w ogóle nie widzę różnicy między nim a np. Biodermą czy micelem L'Oreala :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo o nim w blogsferze :-) ja jestem wierna temu z biedronki :-)
OdpowiedzUsuńKupię go, wodoodporne kredki zmywam zazwyczaj dwufazówką :D
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie jest mocny, bo ja używam niestety bardzo mocnego eyelinera, z którym większość nie radzi sobie, co w ekspresowym tempie zmywają wszystko inne..
OdpowiedzUsuńJa nie robię mocnego makijażu, więc pewnie u mnie ten micel by się sprawdził. Ja mam ten słynny biedronkowy i dla mnie jest wystarczający ;))
OdpowiedzUsuńJa lubię podkreślić oko ciemniejszym cieniem, więc nie wiem czy dałby sobie radę :p pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńSkuszę się na niego na pewno, bo nie używam wodoodpornych kosmetyków , więc powinno być dobrze :-)
OdpowiedzUsuńA u mnie Garnier spisuje sie lepiej niż Loreal.
OdpowiedzUsuńA u mnie działa bardzo dobrze, choć używam jedynie do zmywania makijażu z oczu.
OdpowiedzUsuń