Odstające uszy to u mnie kwestia
rodzinna. Dziadek je miał, tata je ma, nawet ja z bratem je odziedziczyliśmy.
Bo to właśnie sprawka genów, to one decydują o tym czy mamy kręcone włosy,
piegi czy też odstające uszy.
Należy jednak nadmienić, że nie
jest regułą, że jeśli ja mam odstające uszy to moje dzieci też będą je mieć.
Jest to jednak cecha dominująca naszego genotypu i należy się z tym liczyć.
CECHY
DOMINUJĄCE
|
CECHY
RECESYWNE
|
kręcone
włosy
|
proste
włosy
|
ciemne
włosy
|
jasne
włosy
|
brak
rudego koloru włosów
|
rudy
kolor włosów
|
ciemny
kolor oczu
|
jasny
kolor oczu
|
piegi
|
brak
piegów
|
długie
rzęsy
|
krótkie
rzęsy
|
odstające
uszy
|
przylegające
uszy
|
splatanie
dłoni z lewym kciukiem na wierzchu
|
splatanie
dłoni z prawym kciukiem na wierzchu
|
krzyżowanie
rąk z lewą na wierzchu
|
krzyżowanie
rąk z prawą na wierzchu
|
występowanie
czynnika Rh krwi (grupa krwi Rh+)
|
brak
czynnika Rh krwi (grupa krwi Rh-)
|
Będąc nastolatką odstające uszy
były dla mnie wielkim kompleksem, wstydziłam się ich. Właściwie przez większość
swojego życia nosiłam fryzurę typu bob, żeby nie było ich widać. Dopiero na przełomie 2013/2014 zapuściłam
włosy i nosiłam związane. Z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do tego, że uszy
odstają. Niemniej jednak teraz mam już ścięte włosy i uszu nie widać.
Wśród moich znajomych podczas
rozmów często przeplata się temat poprawy wyglądu, m.in. operacji plastycznych i innych aspektów
związanych z szeroko pojmowanym pięknem.
Mój stosunek do poprawy wyglądu
ciała jest sceptyczny ale zawsze powtarzam, że jeśli miałabym wybrać 1-2 części
ciała, które chciałabym poprawić byłyby to zęby i uszy. Zęby już wyprostowałam
i najchętniej nadal nosiłabym aparat –tak dobrze się w nim czułam, a uszy?
Wszystko przede mną;)
Koszt korekcji uszu oscyluje w granicach 1800 – 7000 zł ale
przeciętnie jest to ok. 4 000 zł.
W obecnych czasach korekcji
odstających uszu poddaje się dzieci,
chętnych również nie brakuje wśród dorosłych. Odstające uszy występują u ok. 5%
naszej populacji. Zabieg ten cieszy się również dużym powodzeniem wśród panów.
Zabieg odbywa się w znieczuleniu
miejscowym lub ogólnym i przeciętnie trwa 1-1.5 h.
Przy znieczuleniu miejscowym
pacjent po 2- 3 godzinach może udać się do domu.
Pewnie zastanawiacie
się jak długi jest okres rekonwalescencji po zabiegu?
Przez pierwsze kilka dni dolegliwości bólowe są dość znaczne
– jest to sprawa indywidualna i zależna od odporności bólowej. Po ok. 10 dniach
można powrócić do codziennych obowiązków. Efektu jeszcze nie dostrzeżemy
ponieważ przez ok. 10-14 dni należy cały czas nosić opatrunek – opaskę. Po tym
czasie następuje zdjęcie szwów i przez kolejne 2-3 tygodnie należy stosować
opaskę na noc.
Zastanawiając się nad zabiegowi korekty uszu zaczęłam myśleć
o tym czy jest to zabieg bezpieczny. Nie chodzi mi tu o aspekt zakażenia czy
też złej reakcji na znieczulenie to się może zdarzyć zawsze przy nawet
najmniejszej ingerencji w ciało. Bardziej chodzi mi o fakt czy moje nowe uszy
będą mi się podobać oraz czy podczas operacji nie jestem narażona na utratę
słuchu. Przeglądając informacje dostępne w internecie nie doszukałam się
przypadków utraty słuchu. Myślę, że z takimi wątpliwościami trzeba wybrać się
bezpośrednio do chirurga plastyka, który odpowie nam na wszystkie nurtujące
pytania.
Kiedyś bardzo często myślałam by poddać się operacji.
Blokadą były pieniądze, byłam nastolatką na utrzymaniu rodziców. Teraz gdy mam
możliwość sfinansowania operacji moje nastawienie się zmieniło. Chyba
zaakceptowałam tę część mojego ciała ale nie wykluczam, że w przyszłości nie
zmienię zdania. Samego zabiegu raczej bym się nie bała, mam dość wysoki próg
bólu i jestem w stanie dużo znieść. Jestem niesamowicie ciekawa jak wyglądałaby
moja twarz gdybym miała mniej odstające uszy. Może kiedyś będzie mi dane to
ocenić…
Pytanie do Was: jaki macie stosunek do operacji
plastycznych, w szczególności korekcji uszu? Zdecydowałybyście się na taki
zabieg? Może jesteście po korekcie? Chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat.
Pozdrawiam
Ola.
Ja sama mam odstające uszy i zastanawiałam się nad korekcją. Mam długie włosy, ale ciągle chodzę w rozpuszczonych, czasem w domu zdarza mi się je wiązać ale przede wszystkim na treningi po za tym chodzę tylko i wyłącznie w rozpuszczonych. Jakoś ciągle nie potrafię się do nich przyzwyczaić.. może to wiek (18l.) ale ciągle boję się wyjść w związanych włosach na ulicę no chyba że z opaską na uszach.
OdpowiedzUsuńCo do operacji, to jeśli tak myślę to nie bałabym się, bo podobnie jak ty mam wysoki próg bólu, raczej przeszkodą jest kwestia finansowa, owszem rodzice pewnie i by się zgodzili na taką operację, ale ciągle się nad tym zastanawiam :)
U mnie też kwestia finansowa jest barierą ale kto wie;)
UsuńNie mam odstających uszu, ale mam taki dziwny kształt i też kiedyś chciałabym się poddać paru korektom, ale najpierw trzeba mieć na to hajs :D
OdpowiedzUsuńNic tylko zbierać do skarbonki;)
UsuńAkurat, chyba nawet na szczęscie swoje uszy całkiem lubię :D Chociaż wiadomo zawsze bym mogła coś zmienić.. Bez marudzenia się nie obejdzie :D
OdpowiedzUsuńPomarudzić można zawsze i na wszystko:)
UsuńBoże, co za pecha trzeba mieć w życiu, żeby znaleźć się w 5% populacji, która ma odstające uszy?! :/ Nie są to "radary", ale jednak odstają. Kiedyś bardzo mi to przeszkadzało, teraz już mniej, ale mimo wszystko nigdy nie noszę związanych włosów (również przez fakt, że odstające uszy znajdują się dalej źródła grzania - czyli głowy - i w dosłownie 15 sekund mi marzną i strasznie bolą). Dodatkowo mam uszy niesymetryczne, jedno z nich jest lekko zawinięte. I z czystym sumieniem zrobiłabym taką operację, gdyby było mnie na nią stać. Nigdy tego nie ukrywałam. Jak tylko będzie mnie stać, zoperuję sobie wszystko, co mi się w sobie nie podoba i czego zoperowanie nie jest mocno inwazyjne lub mnie nie odstrasza. Często słyszę wtedy komentarz "ludzie nóg nie mają, to mają dopiero problem, a nie Ty chcesz sobie uszy operować". Ja im wtedy mówię, że ja mam nogi, więc zastanawiam się, jak poprawić to, co już mam, żeby żyło mi się lepiej, a jak mi nóg zabraknie, to wtedy zacznę się tym martwić. Warto inwestować w swój wygląd, jeśli mocno nam on przeszkadza, bo wraz ze zniknięciem kompleksu fizycznego, znika też ten psychiczny, pojawia się odwaga do działania i zmiany życia na lepsze. :))
OdpowiedzUsuńPech, nie pech. Odstające uszy to chyba nie koniec świata, zrobię sobie korekcji i będę już w tych 95%;)
Usuńmój ukochany mówi że mam uszy słonia i w zoo zawsze do słoni mnie prowadzi (do moich koleżków) baardzo śmieszne :D po prostu moje małżowiny nie są zwinięte w rureczkę :D i zawsze wypominam mamie że jak byłam mała to mogła mi je rolować i sklejać taśmą :D moze dziś bym miała ładne małe uszka :P.
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci że niktórym osobom odstające uszy dodają uroku :) tak samo jak piegi czy rude włosy
O mnie tak mówią, że wcale nie są bardzo odstające i są urocze.
UsuńMoja koleżanka dostała taki zabieg na szesnaste urodziny od rodziców. "Po" była przeszczęśliwa, bo uszy to był jej ogromny kompleks.
OdpowiedzUsuńTeż byłabym szczęśliwa:)
UsuńHmm ja nigdy nie myslalam o tym, nie mam problemu z moimi uszami :) pozdrawiam, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńMoje uszy są ok ale za to moim dużym kompleksem jest mój nos :/ Gdybym mogła to chętnie skorzystałabym z możliwości jego... upiększenia.
OdpowiedzUsuńFajnie, że poruszasz ten temat. Takie "mankamenty urody" dla wielu osób są ogromnym kompleksem. Czasem rzeczywiście ta cecha zwraca uwagę, a czasem inni postrzegają ją wręcz jako zaletę - osobiście znam kilka dziewczyn, które twierdzą, że mają odstające uszy, a moim zdaniem dodaje im to uroku. :) Więc często jest to też kwestia perspektywy.
OdpowiedzUsuń