Dziś naskrobie kilka słów na temat kremu Yves Rocher Pure Calendula, który znalazł się w moich ulubieńcach stycznia. Marka Yves Rocher jest mi znana już od 6 lat i mam na swojej liście kilka produktów, które polecam. Do grona polecanych dołączy dzisiejszy bohater.
Krem kupiłam z myślą stosowania go na noc z racji tego, że nie posiada filtru słonecznego. Jestem osobą praktyczną i nie widzę potrzeby używania na dzień dwóch kremów jednego z filtrem, a drugiego pielęgnacyjnego. Szukam kremu, który łączy obie funkcje w jednej tubce/słoiczku.
Niemniej jednak zdarzyło mi się użyć tego kremu w ciągu dnia i nie ucierpiałam z tego powodu.
Krem cechuje się bardzo treściwą i zbitą konsystencją.Trzeba z nim nieco "popracować" aby wydobyć go z opakowania. Na twarzy rozprowadza się dość dobrze, pozostawiając na skórze tłustą warstwę, która w bardzo powolny sposób się wchłania. Krem dzięki swojej konsystencji i działaniu jest dla mnie zbawienny o tej porze roku. Sprawia, że moja skóra nie przesusza się, jest jędrna i elastyczna. Efekt jaki widzę po przebudzeniu jest bardzo zadowalający. Skóra jest nawilżona i odżywiona. Nie ma mowy o suchych skórkach czy też podrażnienia. Mam ukojoną i piękną cerę. Naprawdę!
Nakładam go również w okolice oczu nie powodując podrażnień czy też zaczerwienień. W mroźne dni zdarzyło mi się użyć go w ciągu dnia. Bardzo dobrze chronił przed zimnem i wiatrem oraz dobrze współgrał z makijażem ( nie rolował się oraz nie powodował nadmiernego świecenia się skóry).
Jedyne do czego się przyczepie to zapach, który na początku był dla mnie nie do zniesienia. Jest to zapach z rodzaju kwiatowo - ziołowych śmierdziuszków. Pachnie bardzo intensywnie nawet po aplikacji na twarz i na niej utrzymuje się również przez długi czas. Na szczęście przyzwyczaiłam się do niego i teraz już mnie tak nie drażni ale przed zakupem radzę powąchać w sklepie tester o ile będzie...
Kosmetyk poprzez swój zapach jest ciężkim zawodnikiem ale przez działanie jakie daje jestem w stanie przymknąć na to oko. Cena to ok. 30 zł. Mnie udało się go kupić w promocji 2 za 1. Dzięki czemu mam 2 kremy za 30 zł. Często też są promocje do - 40 %.
Polecam szczególnie osobom z suchą i bardzo suchą oraz wrażliwą skórą.
Właśnie jestem na etapie poszukiwania dobrego, nawilżającego kremu.. ale nie mam bardzo przesuszonej skóry.. i nie znoszę, gdy krem pozostawia tłustą warstwę czy wolno się wchłania..
OdpowiedzUsuńDostałam przedwczoraj kupon -40% do YR na makijaż i pielęgnację i właśnie zastanawiam się, czy wykorzystać i na co :)
OdpowiedzUsuńKrem bardzo zachęcający. Może bałabym się tylko tego, że mnie zapcha, bo u mnie z tym loteria. Czasem nakładam typowe tłuściochy typu Bambino albo ten zimowy z Flos Leku i nic się nie dzieje, a czasem zwykły krem albo olejek, który nigdy nikogo nie zapchał powoduje u mnie wysyp wulkanów. Jak żyć? :P
Nie mialam jeszcze niczego z YR, ale marka mnie kusi ;) Krem wyglada zachecajaco :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, z pewnością by mnie zapchał :-(
OdpowiedzUsuńMoja mam go bardzo lubi :)
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńZainteresuję się nim jak będę w sklepie YR ;)
OdpowiedzUsuńRaczej się na niego nie skuszę, bo mam mieszaną cerę w kierunku tłustej.
OdpowiedzUsuń